Co bystrzejsi Czytelnicy na pewno zauważyli, że w pierwszym wpisie nie udzieliłam żadnych, ale to żadnych informacji na temat samych zajęć. Idąc za przykładem mistrza Hitchcocka postanowiłam stopniować napięcie. Tak się zyskuje popularność. :-)
Rozumiem więc, że wystarczająco już zachęciłam, więc teraz
mogę udzielić informacji technicznych. Aby było prościej, zapisuję wszystko w
formie pytań i odpowiedzi.
Czy na pierwsze zajęcia można się jakoś przygotować?
Zdecydowanie! Warto, a nawet trzeba! Żartowałam. :-) Ale ceń nauki
wszystkie, jeśli masz ambicje – warto przed pierwszymi zajęciami porobić pompki
i brzuszki. Jeśli nie masz ambicji, to nie rób. (Ja nie robiłam.)
Jak należy się ubrać?
Przy samym ciele należy mieć zabudowane majtki albo bardzo
krótkie szorty (takie w stylu plażowym) i top bez brzucha. Najlepiej do tego
nadaje się bielizna sportowa, w sklepach występująca najczęściej jako bielizna
dla biegaczy. Na szczęście rury się w Polsce upowszechniają, więc można już
przez internet kupić strój specjalnie na rury przeznaczony. Na wierzch
zakładamy koszulkę na ramiączkach i jakiekolwiek dresy lub legginsy. Jeśli nie
chcesz na samym początku inwestować, odpuść sobie koszulkę bez brzucha. Przez
pierwszych kilka tygodni i tak nie będzie potrzebna.
Czy można tańczyć w okularach? :-)
Jestem żywym przykładem na to, że można. :-)
Czy to bardzo boli?
Na początku czułam się, jakby ktoś spuścił ze mnie
powietrze, ale po pierwszych 3-4 tygodniach organizm się przyzwyczaił i kolejna
tura zmagań nie siała w nim już takiego spustoszenia. Na pewno warto robić
sobie rozgrzewkę z zajęć w domu i chodzić na zajęcia regularnie, na początku
dwa razy w tygodniu. Wtedy mięśnie się nie zastają i kolejne zajęcia nie są dla
ciała szokiem.
Jak właściwie wyglądają zajęcia?
Jeśli trwają 60 minut (a tyle trwają najczęściej), najpierw
grupa przez 20-25 minut się rozgrzewa, potem pod okiem instruktorki wykonuje
kolejne figury, które instruktorka najpierw pokazuje, a następnie pomaga w ich
wykonaniu, na końcu zaś przez 5-10 minut się rozciąga.
Kiedy będę umieć coś konkretnego?
Myślę, że przeciętna użytkowniczka rury (tzn. taka, która
wcześniej nie trenowała tańca, akrobatyki ani nic w tym rodzaju) już po
pierwszym miesiącu może robić sobie zdjęcia i filmy i chwalić się
dzieciom/mężowi/szefowej – niepotrzebne skreślić.
Dlaczego warto tańczyć na rurze?
Idź spróbować, to się przekonasz. :-) Ponieważ rura to głównie
ćwiczenia siłowe, całe ciało zbija się i ujędrnia, przybywa też siły w rękach.
Rura jest też bez wątpienia bardziej atrakcyjna od tradycyjnej siłowni,
ponieważ nie ćwiczymy, żeby ćwiczyć, tylko po to, żeby umieć zrobić coś
pięknego i budzącego zazdrość.
Mają Panie jeszcze jakieś pytania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz