poniedziałek, 2 grudnia 2013

Z czym to się je


Co bystrzejsi Czytelnicy na pewno zauważyli, że w pierwszym wpisie nie udzieliłam żadnych, ale to żadnych informacji na temat samych zajęć. Idąc za przykładem mistrza Hitchcocka postanowiłam stopniować napięcie. Tak się zyskuje popularność. :-)

Rozumiem więc, że wystarczająco już zachęciłam, więc teraz mogę udzielić informacji technicznych. Aby było prościej, zapisuję wszystko w formie pytań i odpowiedzi.

Czy na pierwsze zajęcia można się jakoś przygotować?

Zdecydowanie! Warto, a nawet trzeba! Żartowałam. :-) Ale ceń nauki wszystkie, jeśli masz ambicje – warto przed pierwszymi zajęciami porobić pompki i brzuszki. Jeśli nie masz ambicji, to nie rób. (Ja nie robiłam.)

Jak należy się ubrać?

Przy samym ciele należy mieć zabudowane majtki albo bardzo krótkie szorty (takie w stylu plażowym) i top bez brzucha. Najlepiej do tego nadaje się bielizna sportowa, w sklepach występująca najczęściej jako bielizna dla biegaczy. Na szczęście rury się w Polsce upowszechniają, więc można już przez internet kupić strój specjalnie na rury przeznaczony. Na wierzch zakładamy koszulkę na ramiączkach i jakiekolwiek dresy lub legginsy. Jeśli nie chcesz na samym początku inwestować, odpuść sobie koszulkę bez brzucha. Przez pierwszych kilka tygodni i tak nie będzie potrzebna.

Czy można tańczyć w okularach? :-)

Jestem żywym przykładem na to, że można. :-)

Czy to bardzo boli?

Na początku czułam się, jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze, ale po pierwszych 3-4 tygodniach organizm się przyzwyczaił i kolejna tura zmagań nie siała w nim już takiego spustoszenia. Na pewno warto robić sobie rozgrzewkę z zajęć w domu i chodzić na zajęcia regularnie, na początku dwa razy w tygodniu. Wtedy mięśnie się nie zastają i kolejne zajęcia nie są dla ciała szokiem.

Jak właściwie wyglądają zajęcia?

Jeśli trwają 60 minut (a tyle trwają najczęściej), najpierw grupa przez 20-25 minut się rozgrzewa, potem pod okiem instruktorki wykonuje kolejne figury, które instruktorka najpierw pokazuje, a następnie pomaga w ich wykonaniu, na końcu zaś przez 5-10 minut się rozciąga.

Kiedy będę umieć coś konkretnego?

Myślę, że przeciętna użytkowniczka rury (tzn. taka, która wcześniej nie trenowała tańca, akrobatyki ani nic w tym rodzaju) już po pierwszym miesiącu może robić sobie zdjęcia i filmy i chwalić się dzieciom/mężowi/szefowej – niepotrzebne skreślić.


Dlaczego warto tańczyć na rurze?

Idź spróbować, to się przekonasz. :-) Ponieważ rura to głównie ćwiczenia siłowe, całe ciało zbija się i ujędrnia, przybywa też siły w rękach. Rura jest też bez wątpienia bardziej atrakcyjna od tradycyjnej siłowni, ponieważ nie ćwiczymy, żeby ćwiczyć, tylko po to, żeby umieć zrobić coś pięknego i budzącego zazdrość.

Mają Panie jeszcze jakieś pytania?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz